Kiedy byłam mała, nie słyszałam żadnych ptaków. A przynajmniej tak myślałam.
Bardzo często słyszałam pewien dźwięk. Szłam do szkoły, słyszałam go. Siedziałam na balkonie, mój aparat go wychwytywał. Bawiłam się ze znajomymi na boisku - też się pojawiał. W wielu sytuacjach bardzo dobrze, głośno go odbierałam. Najczęściej wracając ze szkoły - stąd mi utkwił w pamięci. Brzmiał w stylu "huu-huu". Próbowałam go zdefiniować.... ucząc się mówić i ucząc się słuchać, nauczyłam się, że hu-hu wydaje sowa. No, ale sowa w centrum, w środku miasta?
Pytałam rodzinę, pytałam koleżanki - w zależności od tego, kto był obok, kiedy słyszałam ten dźwięk: "co to może być?". Ale po kilku miesiącach, ba! nawet latach, dałam sobie spokój. Tłumaczono mi, że to pewnie coś aparat tak odbiera zmianę sytuacji, ewentualnie - że to może szum drzew.
Miałam piętnaście lat. Któregoś dnia, zjechała się rodzina do cioci. Siedzieliśmy wszyscy na balkonie. I tradycyjnie, pojawiło się towarzyszące mi od zawsze "huu-huu", ale z przyzwyczajenia już, olałam. Ale ciocia nie olała, rzucając słowa "O, gołąb!". Do końca dnia, słysząc ten dźwięk, upewniałam się, czy to na pewno to.
No, to zagadka rozwiązana. I ta świadomość, że jednak słyszę jakieś ptaki!
Przed maturą dostałam nowy aparat. Tysiące nowych dźwięków, tysiące pytań "a co to?", "a co to?". Najczęściej ofiarami tych pytań byli moi przyjaciele, w końcu to z nimi najwięcej spędzałam czasu.
Dopytywanie się, tłumaczenie z ich strony poskutkowało - nauczyłam się odróżniać pewne dźwięki.
I poznałam nowe dźwięki.
Stałam kiedyś z przyjaciółką na balkonie. I tradycyjnie, nowe dźwięki = kolejne pytania.
"co to?!"
PTAKI!!
Że co? ja słyszę ptaki?! to jakieś żarty.
Ale po jakimś czasie, żart okazał się prawdą.
A najbliżsi? Cieszą się! Błysku radości w ich oczach nie da się zapomnieć. Bo w końcu znam sześć różnych gatunków ptaków. To nic, że one w moich definicjach brzmią: "kri, kri" , "hu-hu", "trikiriri", "kra-kra", "ku-ku", "ćwir, ćwir". Ważne, że są! Naprawdę wielkie coś, bo według lekarzy i protetyków to jest niemożliwe. :)
Wytrzyj buty, zdejmij kurtkę. Wejdź, zapraszam. Usiądź wygodnie, rozgość się. Ta herbata jest dla Ciebie. Wsłuchaj się w tą ciszę - ciszę szczerą aż do bólu. Słyszysz? To ja idę z nią w parze, nie Ty... Więc nie mów, że wiesz więcej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
... szukaj
... ważne, a nawet bardzo ważne.
niesłyszący - każda osoba z wadą narządu słuchu, nie ważne o jakim stopniu ubytku.
słabosłyszący - osoba z wadą słuchu, posługująca się mową werbalną. Wychowywana w środowisku osób słyszących, uczestniącząca w edukacji w szkołach ogólnodostępnych.
głuchy - osoba, która ma znaczny bądź głęboki ubytek słuchu.
słyszący - osoba słysząca, nie posiada żadnej wady słuchu.
Głuchy - osoba, która jest Głucha Kulturowo. To znaczy: wychowywana w rodzinie Głuchych (a więc może być nawet słysząca) i w środowisku Głuchych, posługująca się biegle PJM.
PJM - Polski Język Migowy, prawdziwy język niesłyszących i Głuchych. Posiada swoistą gramatykę, odmienną od polskiej. Jest językiem przestrzennym, wykorzystującym ruchy dłoni, ciała, bardzo ważną rolę odgrywa mimika twarzy.
SJM - System Językowo-Migowy, zwany też językiem miganym. Sztuczny twór przełożony z języka polskiego na "ruchy dłonią", zachowuje tym samym gramatykę języka polskiego.
słabosłyszący - osoba z wadą słuchu, posługująca się mową werbalną. Wychowywana w środowisku osób słyszących, uczestniącząca w edukacji w szkołach ogólnodostępnych.
głuchy - osoba, która ma znaczny bądź głęboki ubytek słuchu.
słyszący - osoba słysząca, nie posiada żadnej wady słuchu.
Głuchy - osoba, która jest Głucha Kulturowo. To znaczy: wychowywana w rodzinie Głuchych (a więc może być nawet słysząca) i w środowisku Głuchych, posługująca się biegle PJM.
PJM - Polski Język Migowy, prawdziwy język niesłyszących i Głuchych. Posiada swoistą gramatykę, odmienną od polskiej. Jest językiem przestrzennym, wykorzystującym ruchy dłoni, ciała, bardzo ważną rolę odgrywa mimika twarzy.
SJM - System Językowo-Migowy, zwany też językiem miganym. Sztuczny twór przełożony z języka polskiego na "ruchy dłonią", zachowuje tym samym gramatykę języka polskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz