główna strona

czwartek, 23 października 2014

dźwięk we śnie.

Większość pewnych wakacji spędziłam z nowo poznanymi mi osobami. Koleżanka za moimi plecami uprzedziła ich, że mam wadę słuchu i odczytuję mowę z ust. Ich reakcja? Niedowierzanie wymieszane z zaciekawieniem i pewnym zrozumieniem.

Do dziś pamiętam pierwszy dzień z tymi znajomymi.
Graliśmy w twistera. Chłopacy zrobili modę na bandamki, a więc zgodnie z nowym trendem - kolega, który kręcił strzałkami, miał nią zasłonięte usta.
Poczułam się skrępowana tą całą grą. I sytuacją.. nie lubię przebywać w nowym, obcym towarzystwie. Ani od razu mówić, że mam coś ze słuchem.
Z wiadomych powodów, nie zrozumiałam, jakie mi wydał polecenie. Niepewnie powtórzyłam: "co, gdzie?". I zaskoczył mnie. Po głosie poznał, że ja to ja. Odruchowo zdjął chustę, zwrócił swoją twarz ku mnie i powtórzył spokojnie "prawa stopa na czerwonym".
Byłam bardzo zaskoczona, że ktoś, kto mnie zna kilka godzin, sam z siebie dał taką reakcję.
Z każdym dniem, takimi sytuacjami, znajomi dawali mi większe poczucie swobody. Przestałam się krępować.

To byli pierwsi ludzie, którzy bez mojego wcześniejszego definiowania problemu, postawili krok w moją stronę. Do tego koleżanka, która ich uprzedziła - też mnie krótko znała. Trzymałyśmy się razem wówczas kilka miesięcy. Taki niewielki gest, a tak potrafi człowieka podnieść na duchu. Prośba o powtórzenie? Zero dystansu! Brak upominania o odsłanianie twarzy.

Pod koniec wakacji, w tym samym składzie pojechaliśmy pod namioty. Znajomi podpytywali mnie, jak to jest nie słyszeć, jak sobie radzę, jak funkcjonuję na co dzień. I nagle pytanie, nad którym nawet ja się nigdy nie zastanawiałam.

"Czy słyszysz dźwięki we śnie?"

No właśnie. Czy ja słyszę we śnie? I co ja słyszę?
Wydaje mi się, że owszem, słyszę. Ale te dźwięki, które odbieram w aparacie. Mowę na jawie rozumiem doskonale. Nie ma tu przełożenia z życia realnego, że muszę patrzeć na usta rozmówcy. I często też pojawia się świadomość dźwięku. Ja wiem, że np. był śpiew ptaków czy szum morza za oknem. Ale nie umiem nazwać, jak brzmi, nie umiem odnieść się do tego, jako do dźwięku, ale jako do istnienia rzeczy, do obrazu. 
Ale...
Możemy też czegoś nie znać. Nie widzieć, nie widzieć kształtu ani koloru. Ale możemy to wyobrazić i to wyobrażenie pojawia się we śnie.

Ale dźwięk? Jest abstrakcją. Więc nie powinno być błędem, jak stwierdzę, że we śnie kryłby się pod pojęciem świadomości.

czwartek, 9 października 2014

wyglądasz normalnie.

Im dłużej jestem w świecie słyszących i im bardziej wchodzę w świat Głuchych i słabosłyszących, zaczynam się coraz bardziej zastanawiać... Czy ja powinnam wyglądać INACZEJ? Żeby się dopasować do wyobrażeń osób słyszących dotyczących osób niesłyszących?

Bo nie raz miałam "zaszczyt" poczuć TO spojrzenie, poczuć TO zaskoczenie, TO niedowierzanie..

Chociażby...
Spotkałam się z pytaniem dotyczącym mojej osoby: "ona naprawdę nie słyszy? przecież wygląda normalnie!"
Nie, kurczę. Mam z tyłu skręcony ogonek. Z każdym słowem wypowiedzianym przeze mnie wydłuża mi się nos, a źrenice powiększają mi się do kolosalnych rozmiarów. I do tego szczekam. :)

Kiedyś na wycieczce, gdzie były osoby niesłyszące. Przy jednym stole, na wywiązała się rozmowa między moją Mamą a pewnym panem, z tej samej wycieczki na temat osób niesłyszących i ich nauki mowy. Pan pytał, jak można nauczyć mowy osobę z wadą słuchu? czy to jest możliwe? Na co Mama odpowiadała, że owszem. Można, że przecież jej córka (ja) ma głęboki ubytek, a mówi. Na co lecą pytania, jedno po drugim, jakby na jednym wydechu: naprawdę? jak to pani zrobiła? ale jak to mówi? jak to? ale wooow! mówi?!
Zdziwione z Mamą, patrzymy po sobie. No przecież siedzę obok, nie widzi mnie? (siedziałam obok, brałam czynny udział w rozmowie! do tego już drugi dzień "obcuję" z owym panem.)
Po piętnastu minutach prób uświadomienia rozmówcy, że przecież to ja, że siedzę obok i sam może zobaczyć, jak taka osoba mówi...udało się.
I ta mina na końcu, pełna niedowierzenia: TA CÓRKA? ALE ŻE TO ONA NIE SŁYSZY?!?! NIE WYGLĄDA.
Hm, powinnam mieć na czole zaznaczone, że mam coś ze słuchem? Albo wyjątkowo wysunięte uszy i powiększyc x5 aparaty znajdujące się na nich?

Ale moim ulubionym momentem jest, kiedy migam w grupce, nie używając mowy. I w pewnym momencie, znienacka się odezwę. :)

Pamiętam, kiedy z kilkoma niesłyszącymi osobami staliśmy w kolejce po bilety na pociąg. Ręce żywo latały między nami, uśmiechy na twarzy od ucha do ucha. Im bliżej do okienka, tym większe przerażenie u kasjerki. I to uczucie, kiedy podchodzę załatwić sprawę, a pani z niepewnym wzrokiem czeka na mój ruch.
"Poproszę bilety....".
Mina bezcenna.

Znam też pewną historię, od osób trzecich -  kiedy w pociągu, w pełny przedziale siedziało dwóch księży. Ubrani po cywilnemu. Nie chcąc przeszkadzać swoją rozmową pozostałym podróżnikom, posłużyli się alternatywnym językiem. Zaczęli między sobą migać.
No i... zaczęła się dyskusja. Pozostali pasażerowie zaczęli swobodną rozmowę między sobą - przecież oni i tak nie słyszą - jacy to oni są poszkodowani przez los.
"jej, tacy młodzi i nie słyszą..."
"żyć w świecie ciszy?! straszne!"
"szkoda ich... nie mówią, nie słyszą.."
Podróż młodych księży się skończyła. Wstali, zabrali bagaże, rzucając na odchodnym : "dziękujemy za miłą podróż".



... szukaj

... ważne, a nawet bardzo ważne.

niesłyszący - każda osoba z wadą narządu słuchu, nie ważne o jakim stopniu ubytku.
słabosłyszący - osoba z wadą słuchu, posługująca się mową werbalną. Wychowywana w środowisku osób słyszących, uczestniącząca w edukacji w szkołach ogólnodostępnych.
głuchy - osoba, która ma znaczny bądź głęboki ubytek słuchu.
słyszący - osoba słysząca, nie posiada żadnej wady słuchu.
Głuchy - osoba, która jest Głucha Kulturowo. To znaczy: wychowywana w rodzinie Głuchych (a więc może być nawet słysząca) i w środowisku Głuchych, posługująca się biegle PJM.
PJM - Polski Język Migowy, prawdziwy język niesłyszących i Głuchych. Posiada swoistą gramatykę, odmienną od polskiej. Jest językiem przestrzennym, wykorzystującym ruchy dłoni, ciała, bardzo ważną rolę odgrywa mimika twarzy.
SJM - System Językowo-Migowy, zwany też językiem miganym. Sztuczny twór przełożony z języka polskiego na "ruchy dłonią", zachowuje tym samym gramatykę języka polskiego.